Na tym świecie jest wiele „Faustów”, w większości przypadków dwa razy więcej niż ludzi w nich. Jednak z myślą o równej sile Zappi Diermaier i przyjaciele opowiadają o Fauście, po prostu jako faust. Pisownia małymi literami jest podkreśleniem oryginalnej koncepcji Fausta, która była prawdziwie kolektywna, wolna od „kapitalizowanej” wyższości z minimalistycznym zamiarem poprzez tworzenie dźwięków i muzyki z niekończącą się improwizacją i niewypowiedzianym zaufaniem do rozwoju przenoszenia dźwięku w celu stworzenia czegoś wyjątkowego, niezwykłego i wizjonerskiego. Tradycyjne podejście polegało nie tylko na tworzeniu dźwięków za pomocą konwencjonalnych instrumentów, ale także na włączeniu postmodernistycznych dźwięków rewolucji przemysłowej. Zamiast charakterystycznej betoniarki i elektronarzędzi, z których słynie Faust, ta wersja zawiera wiele osób, które są zaangażowane w dodawanie różnych stopni innych „przemysłowych” motywów jako składników. Tym razem obsada postaci powraca do ośmiu członków, o jednego więcej niż w oryginalnym składzie z czasów Wümme. Są to Zappi Diermaier (Faust) na perkusji, Elke Drapatz (monobeat original) na efektach perkusyjnych, Gunther Wüsthof (Faust) na spieluhr (pozytywka), Dirk Dresselhaus (Schneider TM) na basie i gitarze, Andrew Unruh (Einstürzende Neubauten) na metalowej perkusji, Uwe Bastiansen (Stadtfisch Flex) na gitarze i samplach, Jochen Arbeit (Einstürzende Neubauten) na gitarze i samplach.
(Einstürzende Neubauten) na gitarze i pętlach oraz Sonja Kosche na własnoręcznie wykonanych instrumentach, harfie i wentylatorze. Każdy „głos” słyszany przez każdego artystę przyczyniającego się do tego wcielenia Fausta jest wyraźnie słyszalny. Zamiast narastającego miazmatycznego bulgotu, jak poprzednio, każdy artysta przechodzi z wyraźnymi indywidualnymi głosami, które pozwalają słuchaczowi rozróżnić, za co każdy muzyk jest dźwiękowo odpowiedzialny w niezamierzony symfoniczny sposób. Nagrywanie na ,,Daumenbruchʼʼ odbywało się zgodnie z faktem, że nie było możliwe wspólne granie i nagrywanie na żywo w tym samym pomieszczeniu z powodu sytuacji pandemicznej, większość overdubów została popełniona „na ślepo” na wcześniej nagranych surowych miksach perkusji i basu, które zaimplementowały metodę „przypadku”. To miejsce, w którym pierwotny instynkt może przekształcić się w gustowną, wykalkulowaną chemię utkaną z nieobecności, ciszy i negatywnej przestrzeni poprzez niewypowiedziane środki komunikacji.